Śmieciowa burza / DP
Nowe (znacznie wyższe) ceny za wywóz śmieci, wodę i kanalizację ustalone zostały jeszcze w grudniu ubiegłego roku. Wszystkie obowiązują od 1 stycznia br. I choć od czasu ustalenia tych cen minęło już sporo czasu, mieszkańcy protestują dopiero teraz – mimo informacji prasowych na ten temat i wywieszonych w Urzędzie Miejskim komunikatów większość płatników dowiedziała się o podwyżkach dopiero po otrzymaniu rachunków od administratorów mieszkań. Znamienne jest to, że ze wszystkimi podwyżkami mieszkańcy gminy kojarzą władze miejskie. Toteż protesty w sprawie wzrostu cen za wodę i kanalizację wprowadzonego przez brzeskie RPWiK adresowane są na adres budynku przy ul. Głowackiego (siedziba Urzędu Miejskiego).
Do Urzędu Miejskiego w Brzesku wpływają protesty w związku z drastyczną podwyżką cen za wywóz śmieci
Protestują komitety mieszkańców, instytucje i organizacje społeczne, radni i ugrupowania polityczne. Sprzeciwy dotyczą także wzrostu cen za wodę i odprowadzanie ścieków.
Mieszkańcy Sterkowca pod oficjalnym pismem do Zarządu Miejskiego i Rady Miejskiej zebrali 62 podpisy.
Żądamy publicznego wytłumaczenia się przez członków zarządu Gminy Brzesko i radnych, dlaczego nie bacząc na to, ile płacą za wywóz śmieci, kanalizację, wodę itp. mieszkańcy sąsiednich gmin, akceptują w głosowaniach działania krzywdzące mieszkańców całej gminy, których mają reprezentować. Zarzucamy władzom, że znając dokładnie sytuację wysypiska śmieci oraz protesty mieszkańców Mokrzysk (bez dokonania konsultacji z wszystkimi mieszkańcami Bucza i Mokrzysk na początku kadencji), ćmili nas budową zakładu utylizacji, wiedząc, że to zadłuży gminę, obciąży mieszkańców, którym często brakuje pieniędzy na opał. Dlaczego sąsiednia gmina Rzezawa potrafiła rozwiązać problem budowy wysypiska i zadbała o to, że stosunkowo tanio odbiera się tam śmieci i stałe odpady? W Brzesku wydaje się ogromne pieniądze na inne cele, zadłużając do granic możliwości gminę. Uzupełnieniem tego jest niewspółmierna choćby w stosunku do Rzezawy ilość urzędników zatrudnionych w Brzesku przy odbiorze i utylizacji odpadów stałych i nie tylko. Czy Zarząd zdaje sobie sprawę, skąd mamy wziąć pieniądze na tak wygórowane przez was opłaty za śmieci, wodę i kanalizację, nie mówiąc już o ratach za współfinansowanie kanalizacji budowanej przez gminę? – piszą mieszkańcy Sterkowca.
Oficjalne protesty krążą obecnie wśród mieszkańców Jadownik, którzy podpisują się pod tym dokumentem. Zapewne i to pismo lada dzień trafi na biurko burmistrza. Na drastyczny wzrost cen skarżą się też mieszkańcy centrum Brzeska – wyrażony przez nich oficjalny protest ma trafić do Urzędu Miejskiego już dziś.
– Generalnie ceny wywozu śmieci w gminie wzrosły o 80 procent. Podwyżka ta szczególnie dotknęła mieszkańców wsi. Tam do tej pory korzystano ze zbiorczych kontenerów, gmina w dużym stopniu finansowała wywóz śmieci. Teraz każdy płaci za siebie sam. Na tę dużą podwyżkę składa się kilka czynników. Praktycznie gmina nie ma już wysypiska, śmieci wywożone są 120 kilometrów w jedną stronę. Poza tym cały system organizacji wywozu wymaga ogromnych nakładów finansowych. To wszystko generuje koszty – tłumaczy wiceburmistrz Stanisław Pacura. – Czy obniżka cen jest możliwa? Nie wiem. W każdym razie zwróciliśmy się BZK, aby jeszcze raz przeanalizowały koszty i zastanowiły się, czy nie jest możliwe, aby niektórzy mieszkańcy mogli wywozić śmieci raz w miesiącu. Tłumaczy także wiceburmistrz, dlaczego wzrosły także ceny wody i kanalizacji. – Ponad 20 kilometrów magistrali wodociągowej, po drodze 2 przepompownie, uzdatnianie wody, to wszystko kosztuje. Takie same ceny wody obowiązują w Wojniczu i Dębnie. Ceny natomiast za ścieki to wynik drastycznej podwyżki za usługi świadczone na rzecz miasta przez miejscowy browar. Stanisław Pacura mówi, że zupełną bzdurą jest stwierdzenie, jakoby gmina miała zaciągać jakiekolwiek zobowiązania na rzecz budowy zakładu utylizacji odpadów w Mokrzyskach. – Takiego zakładu nie dałoby się wybudować środkami gminy, miał bowiem kosztować około 20 milionów dolarów. Oferty przedstawione gminie mówiły o tym, że samorząd nie dołoży do tego przedsięwzięcia ani złotówki.
Prezes Brzeskich Zakładów Komunalnych Piotr Miller twierdzi, że cen za śmieci obniżyć już absolutnie nie można. – Gdyby tak się stało, zakłady musiałyby świadczyć usługi poniżej kosztów. Taka ewentualność może natomiast wiązać się tylko z jednym rozwiązaniem – drastycznym obniżeniem liczby zatrudnionych. Prezes twierdzi, iż ma świadomość, że do brzeskiego rynku przymierzają się inne firmy świadczące podobne usługi jak BZK. – Mam nadzieję, że nie zaproponują niższych cen.
Wczoraj z oficjalnym protestem wystąpiła brzeska delegatura NSZZ „Solidarność” podpisanym przez Zofię Kubalę i Czesława Kwaśniaka. W piśmie skierowanym do przewodniczącego Zarządu Miejskiego można przeczytać: Stanowczo protestujemy przeciwko obciążaniu i tak już zubożonego przez ostatnie decyzje rządu społeczeństwa tak drastyczną podwyżką. Niewyobrażalnym jest, aby społeczność miasta i gminy obligowana była przez samorząd zobowiązaniem stanowiącym wartościowo dwukrotność stawki roku poprzedniego. W trosce o dobro tych najuboższych, których szeregi w gminie Brzesko z dnia na dzień powiększają się, apelujemy o rozsądek, o obiektywne spojrzenie na sytuacje przez pryzmat nie swojej, ale mieszkańców kieszeni. Delegatura NSZZ „Solidarność” wnioskuje o całkowite zwolnienie mieszkańców z opłat śmieciowych wynikających z podjętej przez Radę Miasta uchwały.
Mimo że sprawa wydaje się być przesądzona, do Urzędu Miejskiego w dalszym ciągu napływają pisma protestacyjne. Czy zmieni to obowiązujące już od początku roku ceny, tego na razie nie wie nikt.
—
Zofia Sitarz
Materiał z internetowego archiwum Dziennika Polskiego
25 stycznia 2002
Opublikuj komentarz