Za mało propozycji / DP
Radni gminy Brzesko spoza miasta narzekają na znikomość ofert kulturalnych dla mieszkańców środowisk wiejskich. Podczas ostatniej sesji rady miejskiej zwracali uwagę na ten problem Stanisław Turlej i Barbara Stachowicz.
Zdaniem radnego Turleja świetlica wiejska w Sterkowcu w niewielkim stopniu służy mieszkańcom wsi. Podejrzewa on, że podobna sytuacja panuje w innych sołectwach.
– Niby są pomieszczenia, wiejskie domy ludowe, a jednak niewiele w nich się dzieje. Moim zdaniem problem tkwi w sposobie obsadzania funkcji administratorów tych świetlic i w sposobie ich wynagradzania. Bo zasady obowiązujące w gminie to pozorna oszczędność. Wygląda to tak – gmina ogłasza przetarg na administrowanie budynkiem, proponując ryczałt w wysokości nie- przekraczającej 300 złotych miesięcznie. Oferenci proponują, bo innego wyjścia nie mają, niższe kwoty. W rezultacie administratorzy ograniczają się tylko do podstawowych czynności związanych z utrzymaniem budynków, do organizacji życia kulturalnego włączają się w niewielkim stopniu. I nie ma się im co specjalnie dziwić. Przecież ten ryczałt nie może działać motywująco. A przecież te budynki mają dużą powierzchnie. Należy to wykorzystać, tak samo potencjał tkwiący w ludziach – twierdzi Turlej.
Radny zastrzega, że daleki jest od uogólnień, jednak stoi na stanowisku, że świetlice wiejskie nie są w pełni wykorzystywane. Sugeruje, żeby w najbliższym czasie pracownicy Urzędu Miejskiego odpowiedzialni za kulturę wraz z przedstawicielami Miejskiego Ośrodka Kultury w Brzesku przedstawili radnym program zawierający oferty kulturalne dla mieszkańców sołectw wchodzących w skład gminy Brzesko.
Podobnego zdania jest radna Barbara Stachowicz, która swoje spostrzeżenia opiera na przykładzie Domu Ludowego w Okocimiu. Buduje się nowe domy ludowe (np. w Mokrzyskach – przyp. ZS), a zaniedbuje już istniejące. Wystarczy przyjrzeć się budynkowi w Okocimiu. Część parterowa wymaga gruntownego remontu. Te pomieszczenia wymagają pilnego przystosowania ich chociażby do wymogów XX wieku, który jest już za nami. Budynek praktycznie nie jest ogrzewany, co powoduje ogólną wilgoć. W takich warunkach trudno w ogóle mówić o jakiejkolwiek działalności kulturalnej, szczególnie w zimie.
Jak powiedział nam sekretarz gminy Bogusław Babicz, burmistrz w najbliższym czasie omówi tę kwestię z dyrekcją brzeskiego MOK-u. Efektem tego spotkania ma być opracowanie bardziej obszernego programu zawierającego propozycje dla tych środowisk. Przy okazji wspomniał, że w budżecie miejskim przeznaczono więcej niż zwykle środków finansowych na obsługę domów ludowych. Powinno to zaowocować wykonaniem niezbędnych prac remontowych.
—
Zofia Sitarz
Materiał z internetowego archiwum Dziennika Polskiego
Opublikuj komentarz