Polała się krew!
Ponad 600 zabitych w Sterkowcu. Sto lat temu.
Przez trzy dni mieszkańcy Sterkowca wspominali wydarzenia sprzed 100 lat. Pod koniec listopada linia frontu I wojny światowej przebiegała wzdłuż linii kolejowej Kraków – Przemyśl i wzdłuż Uszwicy. W ogniu działań wojennych znalazł się m.in. Sterkowiec. Wieś spłonęła podczas walk wojsk austriackich i rosyjskich. Wcześniej zbombardowano kościół fundacji Jana Długosza w pobliskim Szczepanowie. Zabytkowa świątynia doszczętnie spłonęła. W wyniku walk zginęło w tych okolicach ponad 600 żołnierzy, którzy zostali pochowani m.in. na cmentarzu wojennym w Sterkowcu i w Szczepanowie.
Dramatyczne wydarzenia zostały przypomniane w trzydniowym programie historycznym. W piątek w Domu Kultury w Sterkowcu dzieci i młodzież mogli poznawać dzieje I wojny na tych terenach biorąc udział w grach planszowych. W sobotę 22 listopada na terenie cmentarza wojennego w Sterkowcu została odprawiona Msza św. za poległych. Przewodniczył jej ks. prał. Władysław Pasiut, proboszcz par. w Szczepanowie. – Jak wiemy z przekazów historycznych walki tutaj trwały pięć dni, od 20 do 25 listopada 1914 roku. W czasie tych walk zginęło ponad 270 żołnierzy austriackich, w tym Polaków, około 400 żołnierzy rosyjskich. Znamy nazwiska tylko 24 poległych żołnierzy. Pamięć o tych wydarzeniach nigdy wśród nas nie zaginęła. Dziś modlimy się na tym miejscu nie tylko za poległych, ale z tego miejsca wołamy o pokój dla nas i dla całego świata – mówił w homilii ks. Pasiut.
W Eucharystii uczestniczyły poczty sztandarowe, przedstawiciele grup rekonstrukcyjnych, samorządowcy i mieszkańcy Sterkowca oraz Szczepanowa. – To miejsce pamiętamy od dziecka, jako uczniowie chodziliśmy na ten cmentarz sprzątać i zapalać świece, pomodlić się za poległych. Teraz chodzą nasze wnuki. Ta historia nie może zostać zapomniana i cieszymy się, że tak uroczyście się ją przywołuje – mówią Władysława Góra i Stanisława Płacheta.
Po południu w sobotę na boisku sportowym w Sterkowcu odbyła się rekonstrukcja historyczna walk między oddziałem wojsk rosyjskich i odziałem austriackim. – Jestem w mundurze austrowęgierskim, w obszyciu artyleryjskim II pułku fortecznego I twierdzy Kraków. Zajmuję się artylerią. Powrót do historii rozwija człowieka. To pasja, a dla mnie dodatkowo oderwanie się od pracy. Jako informatyk sporo siedzę przed komputerem, trzeba od tego czasem odpocząć. A rekonstrukcja to świetny odpoczynek. Wyjeżdża się na weekend, rozbija się historyczny namiot. Niemniej jednak pod powierzchnią tej pasji człowiek może sobie wyobrazić, w jak trudnych nieraz warunkach walczyli ci ludzie. Wznosili na przykład gigantyczne szańce i to w jedną noc, przy 18-stopniowym mrozie, więc było im niezwykle ciężko – mówi Zbigniew Tyrek.
Wśród „Rosjan” znaleźli się m.in. bardzo młodzi ludzie. – Jestem ze stowarzyszenia rekonstrukcyjnego „Najemnicy Bocheńscy”. Dzisiaj jesteśmy żołnierzami armii carskiej. Udział w grupie daje nam satysfakcję, że możemy przypominać bohaterów, którzy oddali wszystko, żebyśmy mogli żyć w wolnej Polsce – mówi Paweł Piwowarski.
Trzydniowe wspominanie wydarzeń sprzed 100 lat zakończył niedzielny wykład na temat działań wojennych w 1914 roku w Sterkowcu. Wykład wygłosił Wacław Szczepanik z Muzeum Okręgowego w Tarnowie. Przed publicznością wystąpili uczniowie szkoły podstawowej im. św. Stanisława w Sterkowcu. – Dni intensywne, głośne, mam nadzieję, że mieszkańcy będą do nich wracać, a zwłaszcza do wydarzeń sprzed 100 lat. Mam nadzieję, że z większym zainteresowaniem spotka się ta najbliższa nam historia, że w wielkich dziejach mieliśmy swój udział – mówi Krzysztof Bogusz, pomysłodawca i współorganizator wydarzenia.
— Ks. Zbigniew Wielgosz
Galerie zdjęć
Sterkowiec, Msza św. za poległych (Ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość) <==
Opublikuj komentarz