73 rocznica bombardowania węzła Brzesko-Słotwina
W 2012 roku przypada 73 rocznica bombardowania węzła kolejowego Brzesko – Słotwina.
Uroczystości związane z tą rocznicą rozpoczęły się Mszą Świętą odprawioną w intencji ofiar tragedii w kościele pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej na Słotwinie. Wzięli w niej udział mieszkańcy miasta, przedstawiciele zakładów pracy, poczty sztandarowe, członkowie ZS “Strzelec”, uczniowie brzeskich szkół, księża, przedstawiciele brzeskich instytucji i władze samorządowe.
Po mszy pod obeliskiem upamiętniającym to wydarzenie odbył się apel poległych. Obecne na uroczystości delegacje złożyły wiązanki kwiatów. Gościem specjalnym był Marian Dębski – naoczny świadek wydarzeń z 1939 roku.
W okolicznościowej mowie burmistrz Grzegorz Wawryka mówił o należnym ofiarom tej tragedii pamięci. Podkreślił także, że chociaż to zdarzenie staje się coraz bardziej odległym od naszych czasów, to jednak należy pamiętać o odpowiednim wychowaniu młodzieży – by tragedia sprzed ponad 70 lat nigdy się nie powtórzyła.
Całość zakończyła część artystyczna przygotowana przez młodzież z Miejskiego Ośrodka Kultury.
Organizatorami obchodów był Urząd Miasta Brzeska.
Władysław Bartosz opisuje tamte zdarzenia w Zeszytach Wojnickich:
5 września 1939 roku jeden z pociągów ewakuacyjnych stał pod semaforem stacji kolejowej Słotwina – Brzesko. Setki ludzi ewakuowanych z zachodnich terenów Polski uciekały przed następującym na wschód okrutnym wrogiem. Było wśród nich najwięcej pracowników kolei wraz z rodzinami, wiele dzieci, zmobilizowanych żołnierzy podążających do swoich jednostek. O godzinie 16 nadleciały samoloty niemieckie a celem ich ataku były pociągi stojące od semafora pod stacją Słotwina- Brzesko do Jasienia, na trasie ponad 2 kilometrów. Niemcy nie rzucali bomb na tory, widać nie chcieli ich zniszczyć z myślą o ich późniejszym wykorzystaniu, ale rzucali bomcy wzdłuż torów, w słotwińskie lasy i pobliskie zagajniki oraz ostrzeliwali je również z broni pokładowej. Gdy zaczęło się bombardowanie omawianego pociągu ewakuacyjnego, wszyscy jego pasażerowie biegli do lasu słotwińskiego, po prawej stronie torów (kierunek Tarnów). Lecacy nad lasem hitlerowcy siekli z karabinów maszynowych i rzucali bomby. Waliły się drzewa. Po nalocie las, który był bombardowany i ostrzeliwany z broni maszynowej wyglądał przerażająco. Leżało tam wielu zabitych i rannych, szczątki ciał i włosów wisiały na drzewach i krzakach. Straszyły też potężne leje po bombach. Mieszkańcy Słotwiny i Brzeska pochowali 96 zabitych w kilkunastu grobach. Najwięcej było ich w słotwińskim lesie. W 1950 roku ekshumowano zwłoki i przeniesiono je do wspólnego grobu na brzeski cmentarz wojskowy przy ul. Czerniakowskiej. W czasie ekshumacji ustalono wiele nazwisk ofiar, które zginęły tam 5 września 1939 roku.
W tym samym czasie został zbombardowany drugi pociąg ewakuacyjny w okolicy przystanku kolejowego Sterkowiec, gdzie zginęło 50 osób. 36 ofiar pochowano na cmentarzu parafialnym w Szczepanowie, a 24 ofiary na cmentarzu parafialnym w Maszkienicach. Zdołano ustalić nazwiska tylko 9 osób.
–
Foto. Stanisław Olczak
Opublikuj komentarz