×

Radny daje tysiąc na dowóz dzieci / DP

Radny daje tysiąc na dowóz dzieci / DP

dziennik_polski_Kiedy kilka miesięcy temu radni miejscy podjęli uchwałę o likwidacji szkoły podstawowej w Wokowicach, zobowiązali się do tego, że dzieci, na koszt gminy, dowożone będą do podstawówki w Szczepanowie. Stało się jednak tak, że z 36 uczniów tylko 9 pobierać tam będzie edukację. Największa grupa – 20 dzieci uczyć się będzie w Sterkowcu, reszta w Łękach, w gminie Borzęcin. Rodzice dzieci, które poszły do podstawówki w Sterkowcu mają pretensje do władz gminy o to, że na własną rękę muszą dowozić swoje pociechy do szkoły.
WOKOWICE-BRZESKO. Rodzice uważają, że dzieci, zarówno te dojeżdżające do Szczepanowa, jak i do Sterkowca, można dowieźć jednym kursem, nadrobić trzeba tylko kilometr, a wszyscy będą zadowoleni
– My już nie mamy żalu o to, że władze zlikwidowały szkołę, uważam jednak, iż radni najpierw powinni zorientować się, które szkoły wybiorą rodzice, a dopiero później organizować dowóz.

Zamknęli szkołę, więc powinni uszanować nasz wybór. Narzucili nam szkołę w Szczepanowie, ale my nie posłaliśmy tam swoich dzieci, bo uważamy, że podstawówka w Sterkowcu jest o wiele lepsza – mówi jeden z rodziców, Robert Kawa.

Rodzice uważają, że dzieci, zarówno te dojeżdżające do Szczepanowa, jak i do Sterkowca, można dowieźć jednym kursem, nadrobić trzeba tylko kilometr, a wszyscy będą zadowoleni. Rodzice dokonali nawet obliczeń, które wskazują, że gdyby tak się stało, gmina wydałaby tylko 450 złotych więcej.

– W czasie spotkań z rodzicami poprzedzających likwidację szkoły w Wokowicach informowaliśmy wszystkich o tym, że jeżeli wyślą dzieci do innej szkoły, sami opłacać będą ich dowóz. Decydując się na szkołę w Sterkowcu, rodzice złamali warunki umowy, jaką z nimi zawarliśmy – mówił na ostatniej sesji rady miejskiej, Kazimierz Sproski.

– Rodzice, chcąc prawdopodobnie odegrać się na radnych, nie chcieli zdradzić, gdzie poślą swoje dzieci do szkoły. Pomijając kwestię, że takie postępowanie było co najmniej śmieszne, to gdyby radni wcześniej o tym wiedzieli, być może wcześniej podjęliby w tej sprawie jakąś decyzję – dodaje anonimowo jeden z radnych.

Są radni, którzy uważają, że posyłając dzieci do Sterkowca, rodzice wybrali dla swoich pociech gorszą szkołę. Potwierdza to także naczelnik Wydziału Edukacji, Józef Cierniak.

– Szkoła w Szczepanowie ma lepiej wyposażone sale lekcyjne, dzieci mają do dyspozycji stołówkę i świetlicę. Nie wiem, czy możliwe będzie spełnienie żądań rodziców, którzy domagają się, aby dowozić dzieci do Sterkowca. Przed rozpoczęciem roku szkolnego, kiedy zorientowaliśmy się, ilu uczniów pójdzie do Szczepanowa, przygotowaliśmy do ich dowozu busa. Gdybyśmy zatem chcieli dowozić do obydwu szkół, musielibyśmy wynajmować autobus – twierdzi naczelnik.

Przewodniczący rady miejskiej, Krzysztof Ojczyk mówi, że decyzję rodziców należy uszanować i pomóc im problem rozwiązać, nie można bowiem robić im zarzutu z tego, że posłali dzieci do Sterkowca.

– Dopiero 1 września dowiedzieliśmy się, gdzie dzieci ze zlikwidowanej szkoły w Wokowicach będą się uczyć. Teraz musimy jeszcze raz zastanowić się nad podjętą wcześniej decyzją o dowozie do Szczepanowa. Z problemem muszą się zmierzyć komisje merytoryczne rady – mówi burmistrz Grzegorz Wawryka.

Zarówno radni, jak i burmistrz deklarują, że postarają się sprawę załatwić najlepiej, jak będzie to możliwe. A radny Krzysztof Bogusz zadeklarował, że jeżeli jedynym problemem byłyby pieniądze, to on jest gotów wyłożyć na ten cel pewną kwotę.

– Nie jestem pewien, czy rodzice dobrze obliczyli koszty dowozu i myślę, że będzie to o wiele więcej niż 450 złotych. Ale żadnego problemu nie ma, ja jestem gotów dołożyć do dowozu dzieci tysiąc złotych – mówi Krzysztof Bogusz.


Zofia Sitarz
Materiał z internetowego archiwum Dziennika Polskiego