Spacerkiem po terenie NOMEN — OMEN…
„USTERKOWIEC” — taka nazwa byłaby właściwsza dla przystanku kolejowego „Sterkowiec” k. Brzeska. Wiele rzeczy bowiem można „zausterkować” w tej miejscowości.
I tak np. tablice z nazwą przystanku trudno odcyfrować, gdyż rdza pokryła dawno nie odnawiane napisy. We wsi zaniedbane kominy tzw. dymniki—mogą spowodować pożar.
Nade wszystko jednak razi oczy przybysza pijaństwo części młodzieży, która z braku innych rozrywek wyładowuje swoją „krzepę” wybijając sąsiadom okna lub… zęby. Nie trzeba się dziwić, że życie kulturalne dawno zamarło w Sterkowcu. Miejscowe organizacje społeczne wykazują słabą działalność, a świetlicy używa się na wyjątkowe uroczystości, jakimi są tutaj… całonocne potańcówki gęsto zakrapiane alkoholem…
Wprawdzie mówi się nomen-omen, ale sądzimy, że wbrew przepowiedniom w Sterkowcu wszystkie „usterki” zostaną szybko zlikwidowane.
(wcz)
źródło: Echo Krakowskie. 1954, nr 219 (14 IX)
Echo Krakowa – dziennik popołudniowy ukazujący się w Krakowie w latach 1946-1997.
Opublikuj komentarz